Ale las mnie wciągnął i ścieżką przeprowadził na następne otwarte pole. Zobaczyłem znów łąkę, niebieskie i żółte kwiaty, dziewanny. I wieś. Może to już Wola Grzybowska – Miron Białoszewski „Chamowo” (1975) 11 czerwca mieliśmy okazję spotkać się na “Czerwcowych pachnidłach”. Z aparatami w rękach ruszyliśmy tropem Mirona Białoszewskiego przez wesołowskie łąki. Serdecznie dziękujemy Iwonie Bal…